Klub Wędrowca na zamku Bolczów

W sobotę 07.11.15 r. pomaszerowaliśmy na czwartą wycieczkę Klubu Wędrowca. Pogoda nam nie sprzyjała, ale postanowiliśmy jednak wyruszyć w trasę nie przejmując się zbytnio mżawką, która nas otaczała. Poszli tylko najwytrwalsi Wędrowcy. Zielony i niebieski zawiodły nas z Przełęczy Karpnickiej do zamku Bolczów. Po drodze widzieliśmy liczne skałki granitowe m.in.: Starościńskie Skały, Piec, Skalny Most, upiekliśmy kiełbaski, jabłka, banany i chleb w pozostawionym przez mijających nas  turystów ognisku, wysłuchaliśmy trzech legend związanych z zamkiem Bolczów. W Janowicach Wielkich odwiedziliśmy zabytkową aleję wysadzaną jarząbem szwedzkim (z jego owoców można robić dżemy i konfitury), a tato Alana skonstruował nam linę do uprawiania slackliningu, to bardzo spodobało się Alanowi, Martynce i Nikoli.

Z turystycznym pozdrowieniem Wędrowcy

   Wczoraj byliśmy na wycieczce w lesie, potem dotarliśmy do Zamku Bolczów. Bardzo lubię zamki szkoda, że nie było większych ruin, byłoby więcej zwiedzania. Zamek Bolczów był bardzo fajny. Pani Irenka opowiadała jak wyglądała podłoga, nie było oczywiście dachu. Najbardziej podobało mi się ognisko, ponieważ jedliśmy kiełbaski, bardzo przypalony chlebek. Tata zrobił ośmiorniczkę z kiełbaski i upiekł banana. Na koniec mogliśmy dłubać patykami w ognisku.
Na początku wycieczki jak widziałem tablicę, na której były opisane rożne atrakcje, to Zamek Bolczów na tablicy wyglądał bardzo mały i nie chciałem iść. Jednak ruiny okazały się duże i ciekawe. Pani Irenka opowiadała różne legendy o Zamku Bolczów. Dobrze, że wycieczka była mała, bo mogłyśmy chodzić z kijami i bawić się przy ognisku.

Alan